Na Wyprawie…

Wyprawa rowerowa złożona jest głównie z kilku niewiadomych związanych z trasą, noclegami, posiłkami oraz uzupełnieniem zapasów wody i jedzenia. Ważne jest także zaspokajanie swoich potrzeb, dbanie o poczucie bezpieczeństwa i radzenie sobie w trudnych, nieprzewidzianych sytuacjach na drodze czy podczas awarii sprzętu.

Jazda
Zdecydowana większość dróg, po których jeździ się na wyprawie to drogi publiczne w ruchu ulicznym. Zdarza się czasem, że równolegle z drogą dla samochodów prowadzi ścieżka rowerowa, którą oczywiście należy jechać. Takie rozwiązania – najbardziej bezpieczne dla rowerzystów – od wielu lat spotykane są w krajach Benelux’u, a także w krajach alpejskich. Zdarzyło mi się również przejechać przez całe miasta (np. Hradec Kralove) trasą dla rowerów, gdyż w całym mieście obowiązywał zakaz jazdy po drogach z udziałem samochodów. Na ciekawą sytuację natrafiłem w Turynie we Włoszech. Tam spora część drogi wyjazdowej z miasta wiodła wzdłuż drugiej, szerszej dwupasmowej jezdni. Oczywiście wielokrotnie bezpieczeństwo nie idzie z parze w wygodą. Trasy i ścieżki rowerowe często łączone są z chodnikami, co wiąże się z utrudnieniami w postaci krawężników przy przejściach dla pieszych, dłuższym czasem oczekiwania na przejście/przejazd rowerem przez zebrę (przejazd rowerowy obok przejścia dla pieszych) na światłach. Inne niedogodności to oczywiście sami piesi poruszający się po chodniku – nie tylko wzdłuż, ale także w poprzek oraz chodzący całą szerokością ścieżki rowerowo-pieszej. Należy pamiętać, aby poruszać się zgodnie w przepisami kodeksu drogowego, nie łamać przepisów i nie stwarzać dodatkowego niebezpieczeństwa na drodze swoim zachowaniem. Szczególnie ważne za granicą jest to, aby nie robić przysłowiowego wstydu i przynajmniej w ten sposób dbać o dobrą reputację naszego kraju. Przynajmniej dla mnie jest to ważne, ponieważ z reguły wożę biało czerwoną flagę zawieszoną na maszcie od przyczepki, niejako reprezentując Polskę podczas moich dalekich podróży.

Tunele
Przejeżdżając przez góry (Alpy. Pireneje, Skandynawia, inne) w końcu zdarzy się, że trzeba przejechać lub ominąć tunel. Długości tuneli są bardzo różne, od kilkunastu metrów do nawet kilku kilometrów. Czasami dopuszczony jest przejazd rowerem w tunelu o długości kilku kilometrów ze względu na brak drogi alternatywnej, a czasami jest zakaz przejazdu przez tunel o długości 100m i niestety trzeba ryzykować przejazd narażając się na mandat lub nadrobić kilka razy większy dystans jadąc naokoło. Wjeżdżając do tunelu trzeba pamiętać o oświetleniu roweru zakładając przednie białe jak i tylne czerwone lampy. Warto także przygotować się na przejazd przed tunelem (posiłek przed wjazdem do tunelu, potrzeby fizjologiczne). Niektóre tunele dopuszczone do ruchu rowerowego mają nawet ponad 5000m, wiąże się to z czasem przejazdu dochodzącym nawet do 30 minut. Z reguły w tunelach jest dość głośno (hałas przejeżdżających pojazdów, wentylatory). W dłuższych tunelach, przeważnie w połowie jego długości są specjalne zatoczki, w których można się na chwilę bezpiecznie zatrzymać. Temperatura powietrza jest z reguły stała, więc w lecie wjazd do tunelu to przeważnie chwila odpoczynku od upału.

Pogoda
Na wyprawie od pogody zależy bardzo wiele. Przyjemność z jazdy, problemy z mokrym ubraniem, zimno, wiatr, upał, a nawet gradobicie i niespodziewana burza akurat wtedy, kiedy nie ma się gdzie schować. Pogoda potrafi sporo pomóc, ale i sporo poprzeszkadzać. Nie ma nic gorszego niż deszczowa noc oraz zimny poranek. Silny nocny opad deszczu i mokry poranek na wyprawie nie należy do przyjemnych chwil. Deszcz potrafi zmoczyć namiot, śpiwór oraz część odzieży i sprzętu. Czasami w górach, kiedy nadejdzie niżowa pogoda, ochłodzenie i opady mogą trwać nawet kilka dni. Pamiętam jak wiele razy spędzałem cały dzień w namiocie, ponieważ pogoda nie pozwalała przejechać nawet kilku kilometrów. A trzeba przecież złożyć namiot, spakować rzeczy i przejechać przeważnie nieznany dystans w poszukiwaniu schronienia. Mimo ulewnego deszczu kilka razy byłem zmuszony do złożenia namiotu i jazdy w ulewie z powodu braku wody lub jedzenia. Takie dni kończą się przeważnie suszeniem oraz noclegiem w hotelu, motelu czy pensjonacie. Sporo potrafi napsuć również wiatr wiejący prosto w twarz. Zakładając, że przez cały dzień na płaskim terenie z lekkim wiatrem sprzyjającym lub w ciszy można przejechać około 150km, tak z przeciwnym wiatrem, w zależności od jego siły, dystans ten skraca się o około 20-30km dziennie. Łatwo obliczyć, że jazda pod wiatr przez tydzień do już jeden dzień straty spowodowany tylko przez przeciwny kierunek wiatru. Przenikający chłód czy przesadny upał także nie pomaga. Co prawda na zimną pogodę można się ciepło ubrać jednak nietrudno zauważyć, że mięśnie nie pracują tak jak w optymalnych temperaturach. Jazda w ponad 40-sto stopniowym upale potrafi nie tylko zmęczyć, ale też być niebezpieczna dla zdrowia o czym kilkukrotnie przekonałem się sam podczas wyprawy po najgorętszych stanach USA. Przegrzanie i odwodnienie organizmu poprzez wielogodzinną jazdę w upalnym słońcu mocno osłabia i spowalnia. Temperatury 40+ wymagają ciągłego dostępu to wody, bowiem organizm w moment wypaca cały przyjęty płyn próbując schłodzić w ten sposób przegrzane ciało. Kiedy wieje w plecy nadrabia się stracone kilometry. Uśmiech na twarzy i motywacja znacząco wzrasta, kiedy ponownie wychodzi słońce, a temperatura jest optymalna.

Spanie
W zależności od zaplanowanego budżetu wyprawy do dyspozycji mamy luksusowe noclegi w miejscach płatnych lub darmowych. Płatny nocleg to z reguły najłatwiejsze miejsce do znalezienia chodź nie zawsze. Przeważnie czynnikiem decydującym jest tutaj cena i stosunek jakości noclegu do ceny. Standardy jak i ceny porównywalnych noclegów mogą się zmieniać tak samo przypadkowo jak codzienna pogoda na wyprawie. Na swoich wyprawach spałem w pięciogwiazdkowych hotelach jak i na przystankach, czy w spróchniałych szopach.
Do wyboru mamy: hotel, pensjonat, motel, hostel, gospodarstwo agroturystyczne, kwaterę prywatną, schronisko turystyczne i młodzieżowe, camping. Kiedy już decydujesz się na płatny nocleg postaraj się wykorzystać wszystkie jego dobra w maksymalny sposób. Długi, gorący prysznic lub kąpiel, pranie i suszenie ubrania, porządny sen, naładowanie baterii i akumulatorów w elektronice na max’a, przegląd i serwis roweru, porządek w sakwach, przegląd prowiantu, zaplanowanie kolejnych dni/etapów jazdy, czy nadrobienie zaległości mailowych to podstawowe rzeczy, które powinno się zrobić, aby cena noclegu zwróciła się chociaż w niewielkiej części. Po całym dniu jazdy dobrze jest położyć się na łóżku z lekko uniesionymi nogami i odpocząć oglądając np. film. Ja najczęściej decyduję się na nocleg kiedy pogoda mocno się załamie, porządnie zmarznę lub zmoknę, kiedy w okolicy nie ma szans na spokojne i bezpieczne miejsce na biwak lub gdy jestem tak brudny i zakurzony, że może mnie uratować tylko prysznic. Najlepsze darmowe miejsca na rozbicie namiotu to polanki, łąki, skraj lasu z dala od większych miast, głównych dróg, torów kolejowych oraz lotnisk, potoków, rzek, mokradeł, a także niezbyt blisko linii wysokiego napięcia czy mrowisk itp. Aby dobrze się wyspać i zregenerować po całym dniu jazdy miejsce do spania musi być ciche, ciemne i bezpieczne. Najlepiej rozbijać się tuż przez zmierzchem, aby nikt nie widział namiotu. W taki właśnie sposób śpię od wielu lat i jedynie kilka razy ktoś znalazł moje miejsce noclegu. Nie zdarzyło mi się jeszcze, aby ktoś mnie wygonił lub wyprosił nawet wtedy, gdy spałem na czyimś terenie prywatnym bez pozwolenia na rozbijanie się na jedną noc. Oczywiście najlepiej i najbezpieczniej jest zapytać właściciela atrakcyjnego miejsca do spania o pozwolenie. Spanie na tzw. „gospodarza” często, dzięki życzliwości osoby udostępniającej miejsce noclegu obfituje w darmowy posiłek, możliwość prysznica, skorzystanie z internetu czy naładowania akumulatorów, a nawet poranną kawę.
Inne miejsca – szopy, schrony, darmowe schroniska, budynki w budowie, opuszczone budynki, magazyny, wiaty i inne obiekty zadaszone. Pomimo tego, że posiadamy namiot warto dodatkowo schować się gdzieś pod dachem. Nawet jeśli w nocy będzie padał deszcz to nie zmoczy namiotu, a następnego dnia całkiem suchy namiot spakujemy na rower. Lżej i wygodniej. Czasami warto rozważyć coraz bardziej popularny Coughsurfing lub stworzony z myślą o podróżnikach rowerowych portal Warmshowers.com, czyli spanie u osób oferujących darmowe miejsce do spania. Kiedy w planach mamy przelot samolotem lub transport promem, czy pociągiem dobrze jest tak do rozplanować, aby nocleg spędzić w podróży lub częściowo na dworcu, lotnisku oczywiście korzystając ze wszystkich dobroci (WC/WiFi/gniazdka elektryczne).

Zakupy, jedzenie i woda
Najtańszym rozwiązaniem jest oczywiście kupowanie jedzenia w dużych sklepach jak supermarkety i dyskonty. Czasami nie mając wyboru zmuszeni jesteśmy na droższe zakupy w małych sklepach, a nawet stacjach benzynowych. Trzeba pamiętać, aby uzupełnić zapasy prowiantu na weekendy. W niedziele i dni świąteczne, kiedy większość sklepów w wielu krajach zachodnich jest zamknięta można mieć problem z brakiem pożywienia. W dni wolne od pracy z pomocą przychodzą restauracje, sieci fastfood oraz stacje benzynowe, gdzie można zaopatrzyć się w podstawowe produkty, które pozwolą na sycący posiłek. Wyprawowa dieta to głównie dania, które nie wymagają długiego przygotowania oraz produkty, którym nie szkodzi transport w sakwach często w wysokich temperaturach, wstrząsy czy ścisk. Nie należy pakować w sakwy produktów na bazie mleka, smarowania do pieczywa, produktów o krótkiej trwałości i takich, które łatwo zgnieść lub skruszyć chyba, że przygotujemy z nich posiłek zaraz po ich zakupie. Zawsze trzeba pamiętać o zapasie wody oraz jedzenia szczególnie w miejscach ograniczonych w ich ilość oraz obowiązkowo podczas wysokich temperatur, kiedy zapotrzebowanie na płyny wzrasta kilkukrotnie. Podczas upału przez cały dzień wysiłku można wypić nawet 6-8 litrów wody. Wodę można kupować, zabierać ze źródełek, prosić o nią okolicznych mieszkańców lub używając filtra węglowego oczyszczać i pić z mniej pewnych miejsc. Całodzienna jazda z ciężkim rowerem wzmaga apetyt oraz zwiększa zapotrzebowanie na dodatkowe kalorie. Jedząc dziennie nawet ponad 3000-4000kcal podczas wyprawy trwającej dłużej niż dwa tygodnie waga ciała może zmniejszyć cię o co najmniej kilka kilogramów.

Przykładowe menu + dodatki:
– pieczywo Puszki (pasztety, ryby)
– dania gotowe
– ser w plastrach, serki
– kaszki, kisiele, budynie, zupki
– banany i inne owoce
– pomidory i inne warzywa
– sól z pieprzem
– ciastka, batony, słodycze
– koncentrat izotoniczny, batony, żele, tabletki musujące z magnesem smakowe
– dania w restauracjach, fastfoodach, pizzeriach, dania lokalne

Odzież rowerowa i p/deszczowa
Odzież tego typu należy do jak zwanej odzieży funkcjonalnej i ma za zadanie spełniać określone zadania. Podstawowy strój rowerowy w lecie to koszulka i spodenki. Do tego w zależności od temperatury, wiatru i wilgotności dodajemy kolejne warstwy i części rowerowej garderoby.

Jak mniej więcej należy się ubrać na rower w zależności od temperatury, przedstawiam w poniższym zestawieniu:
-10-0st.C – bielizna termiczna, spodnie z długimi nogawkami, bluza z długim rękawem, kurtka rowerowa, rękawiczki z długimi palcami, czapka pod kask, kominiarka lub maska na twarz, grube skarpety, ochraniacze na buty
-5-0st.C – bielizna termiczna, spodnie z długimi nogawkami, bluza z długim rękawem, kurtka rowerowa, rękawiczki z długimi palcami, czapka pod kask
5-10st.C – bielizna termiczna lub spodenki + nogawki, koszulka, bluza z długim rękawem, rękawiczki z długimi palcami, czapka pod kask
10-20st.C – koszulka, spodenki, bluza z długim rękawem, rękawiczki, chusta
20-30st.C – koszulka, spodenki, rękawiczki, chusta
25-45st.C – koszulka, spodenki, rękawiczki, kapelusz

Najważniejszy podczas długiej jazdy jest odpowiedni komfort cieplny i wygoda. Choć pogoda potrafi płatać figle i zmieniać się co chwilę trzeba umieć się ubrać w taki sposób, aby nie zmarznąć lub zbytnio się nie przegrzać. Sporo także zależy od ukształtowania terenu. Na dłuższych podjazdach, kiedy jesteśmy rozgrzani, lepiej ściągnąć z siebie jedną warstwę, aby uniknąć przegrzania. Na długich zjazdach należy założyć dodatkową warstwę ciepłej odzieży, chustę na głowę i rękawiczki z długimi palcami. Przykładowo na alpejskiej przełęczy na wysokości 2000m.npm w lecie może być tylko kilka stopni C, a w dolinie poniżej 1000m.npm nawet ponad 20. Wymaga to częstego przebierania się i dostosowania do warunków panujących w górach. Każde przegrzanie lub wychłodzenie działa na niekorzyść osłabiając organizm, spowalniając jazdę oraz zwiększając zapotrzebowanie na dodatkową energię (szczególnie podczas wychłodzenia).

Sposobów na deszcz jest kilka. Można w założeniu odpuścić sobie jazdę w deszczu rezygnując z wożenia w sakwach odzieży p/deszczowej oraz błotników. Można też dobrze zabezpieczyć się przed opadami i jechać w deszczu. Mżawka lub niewielki deszcz nie jest wielkim problemem nawet przez kilka godzin jazdy, gdy mamy na sobie odzież chroniącą przed wodą. Dwu lub trzywarstwowa kurtka membranowa z kapturem, przedłużonym tyłem oraz rękawami posiadająca dobrą oddychalność, długie spodnie oraz pokrowce na buty i odpowiednie rękawiczki to podstawowe zabezpieczenia. Tak uzbrojeni zamiast tracić czas czekając na poprawę pogody można przejechać wiele kilometrów. Z reguły gdy w nieba leje ulewny deszcz lub kiedy czeka mnie dłuższy podjazd na wysoką górską przełęcz rezygnuje z jazdy oczekując na lepszą pogodę odpoczywając gdzieś pod dachem.

Jazda na mrozie przez kilka godzin nie należy do przyjemnych i łatwych, jak również sprzyja zachorowaniom. Trzeba dobrze zabezpieczyć się przed zimnem. Najbardziej na wychłodzenie narażona jest głowa, dłonie oraz stopy. Tułów przeważnie jest dobrze zabezpieczony przed zimnej szczególnie jeśli ubierzemy spodnie na szelkach. Nogi podczas jazdy pracują, a mięśnie są dobrze rozgrzane przez zwiększony przepływ ciepłej krwi. Podczas wysiłku zwiększa się ciśnienie krwi oraz tętno, co w znaczący sposób pomaga utrzymać ciepło. Pamiętać trzeba oczywiście o posiłkach wysokoenergetycznych i najlepiej noclegu w ciepłym miejscu z gorącą herbatą z prądem. Przy długiej ekspozycji na mocne promienie słońca lepiej jest założyć cienką bluzę rowerową z długim rękawem – wyprostowane ręce, które przez cały dzień nastawione są na promienie słoneczne można sobie łatwo przypiec. Podczas upału doskonale spisuję się również kapelusz, który chroni głowę przed promieniami słonecznymi, a także nos, uszy i kark przed spaleniem. Dobrze jest tez zabezpieczyć oczy przed promieniami UV zakładając okulary przeciwsłoneczne. W Europie Południowej, Ameryce Północnej i na wysokościach mocno wskazane.

Toaleta oraz mycie
Do mycia z reguły potrzebna jest woda, mydło oraz ręcznik. Mydło jak i ręcznik z reguły wozi się w sakwach. Z wodą, a raczej jej brakiem czasami jest spory kłopot. Z reguły resztkę lepiej wypić niż zużyć na mycie. Jeżeli już znajdzie się wodę, w której można się umyć najlepiej zrobić to wieczorem przed spaniem niż rano. Nie tylko dlatego, że dobrze jest spać będąc czystym, ale również dlatego, że rano przeważnie jest o wiele chłodniej niż wieczorem lub nawet zimno, a wtedy ochota do mycia maleje. Dobrze jest też korzystać z dobrodziejstw lepszych warunków sanitarnych kiedy tylko jest ku temu okazja. Zakupy w markecie, postój na stacji benzynowej, czy poranna kawa w fastfoodzie to doskonałe momenty do tego, aby się odświeżyć lub załatwić swoje potrzeby fizjologiczne w przyzwoity sposób. Oczywiście oprócz cywilizowanych miejsc można porządnie umyć się w przydrożnym źródełku, stawie bądź strumyku górskim pamiętając oczywiście żeby nie zanieczyszczać zbytnio mydlinami takich miejsc. Zamiast mydła warto skorzystać z gąbek medycznych z mydlaną powłoką. Do nasączenia takiej gąbki wystarczy dosłownie pół szklanki wody, a umyć tym sposobem można prawie ciało. Gąbki są małe i praktycznie nic nie ważą. Należy tylko uważać, aby nie nasiąknęły wilgocią w sakwach, ponieważ łatwo i mocno się pienią.

Pranie i suszenie ubrania
Pranie bielizny i stroju rowerowego przeważnie robię podczas ciepłych i gorących dni, aby pranie szybko wyschło lub kiedy porządnie zmoczy mnie deszcz. Skoro ubranie jest mokre po deszczu to warto zadbać, aby było czyste. Suszenie i dosuszanie odbywa się podczas jazdy. Mokre rzeczy wożę na tylnym lub przednim bagażniku eksponując je na słońcu lub dosuszam na sobie podczas jazdy w cieplejsze dni. Dobrym rozwiązaniem jest wykorzystanie do suszenia ubrania i butów elektrycznych suszarek do rąk w łazienkach i toaletach publicznych. Powyższe rozwiązania stosuję oczywiście, kiedy nie korzystam w noclegów w hotelach, pensjonatach itp.

Ładowanie sprzętu elektronicznego
Na wyprawy często zabiera się sprzęt elektroniczny jak: telefon komórkowy, smartfon, aparat fotograficzny, GPS, mp3 i inne. Po kilku dniach cały ten sprzęt rozładowuje się i trzeba go jakoś naładować. Jest kilka sposobów na to, żeby zapewnić urządzeniom stały lub czasowy dopływ prądu. W zależności od sprzętu, energii potrzebują akumulatorki lub wbudowane akumulatory. Podczas dłuższych podróży jednym z lepszych rozwiązań jest wykorzystanie dynama w piaście połączonego z ładowarką (Dahon BioLogic Recharger, CharBike, E-Week i inne). Wbudowany akumulator w ładowarce jest ładowany podczas jazdy powyżej 10-12km/h. Zasilania tego typu można używać zarówno podczas jazdy jak również w czasie postoju. Wadą tego rozwiązania jest niewielki opór podczas jazdy powodowany przez dynamo, około 0.3-0.4kg cięższe koło oraz dość droga ładowarka. Zaletą jest stałe i darmowe źródło energii.  Po całym dniu jazdy prądu z dynama wystarcza na doładowanie smartfona z zera do 40%. Kiedy nie używam GPS i Wi-Fi to więcej niż zużywam. W słonecznych krajach można wspomóc się zasilaniem solarnym z wbudowanym akumulatorkiem. To niedrogie rozwiązanie. Ładowarka słoneczna jest lekka i zajmuje mało miejsca, niestety – czas ładowania przez słońce jest długi. Sprawdzonym sposobem jest też zabranie ze sobą PowerBank’u. Mój ma pojemność 10000mAh, więc trzykrotnie mogę naładować smartfon do pełna, co w połączeniu z energią z ładowarki z dynama sprawia, że jestem praktycznie niezależny od gniazdek elektrycznych przez ponad tydzień. Kolejną alternatywą jest wożenie ze sobą zapasowych baterii lub zapasowych akumulatorków. Podczas podróży smartfon, akumulator z aparatu foto czasami zostawiam do ładowania w sklepie w czasie zakupów połączonych z posiłkiem lub w informacji turystycznej, kiedy zwiedzam jakieś miasteczko albo też na stacji paliw, czy też w restauracji podczas ulewy.

Zostawianie roweru oraz zabezpieczenie przed kradzieżą
Rower na wyprawie zostawia się głównie po to, aby zrobić zakupy, skorzystać z toalety, zjeść posiłek w restauracji lub pozostawić na całą noc obok namiotu podczas snu. Najpewniejszym sposobem na zabezpieczenie roweru jest oczywiście dobre zapięcie rowerowe (linkowe lub typu U-lock). Linkę jednak łatwo przeciąć, a U-lock jest dość duży i ciężki. Są jednak dodatkowe sposoby na to, aby rower wraz z całą zawartością nie padł łupem złodzieja. Wielokrotnie rower wprowadzałem do przedsionków marketów, pozostawiałem w miejscach zasięgu sklepowych kamer ochronnych lub prosiłem ochroniarza lub innego pracownika sklepu/pasażu o zwrócenie uwagi na rower. Zabezpieczenie roweru to nie wszystko. Łupem złodzieja łatwo mogą paść także sakwy. Moje zawsze połączone są ze sobą parami cienką stalową linką przeciągniętą przez bagażnik. Tani, prosty i skuteczny sposób na zabezpieczenie sakw przez kradzieżą. Sakwę z roweru ściąga się bardzo łatwo i szybko.

Przewożenie roweru
Typowa wyprawa rowerowa to przejazd z miejsca zamieszkania do celu lub celów podróży i powrót rowerem. Z różnych względów można oczywiście skrócić sobie drogę wybierając różne pomocnicze środki transportu jak: samolot, samochód, pociąg, autobus, bus, autostop czy wysłać rower paczką samemu dojechać np. liniowym autobusem lub samolotem. W tanich liniach lotniczych przewóz roweru jest niekiedy kilka razy droższy niż koszt biletu, więc wysłanie roweru w paczce firmą kurierską to niekiedy o wiele tańsze rozwiązanie. Duże linie lotnicze jak np. rosyjski Aeroflot nie pobiera dodatkowej opłaty za przelot z rowerem jeżeli rower nie będzie ważył więcej niż 23kg bez względu na ponadgabarytowy rozmiar. Rower do samolotu można spakować w karton lub specjalną torbę.  Aby zaoszczędzić na przestrzeni bagażowej należy odkręcić pedały, obniżyć siodełko, przekręcić kierownicę oraz zmniejszyć ciśnienie w oponach. Linie lotnicze mają nieznacznie różniące się zasady transportu sprzętu sportowego, warto więc zapoznać się z regulaminem linii, którą chcemy podróżować. Zaletą przewożenia roweru w pudle lub pokrowcu jest możliwość włożenia do środka kilku dodatkowych rzeczy. Kilka sakw i inny bagaż wyprawowy można włożyć do dużej „ruskiej, bazarowej” torby pamiętając o limicie wagowym oraz objętościowym. Przewóz roweru pociągiem wydaje się najłatwiejszym rozwiązaniem jeśli chcemy podróżować po Polsce. Rower wprowadzamy do specjalnego przedziału dla rowerów, a jeśli takiego nie ma to na końcu ostatniego wagonu. Dopłata do biletu to przeważnie kilka złotych więcej. Przejazd z rowerem autobusem z reguły wiąże się z dobrą wolą kierowcy z uwagi na ograniczoną przestrzeń bagażową pojazdu. Podczas wypraw kilka razy korzystałem z życzliwości kierowców i zabierałem się autostopem. Nie wszystkie pojazdy oczywiście mogą zabrać objuczonym rower lub kilka rowerów jak również nie wszyscy kierowcy chcą zabierać taki dodatkowy ładunek. Łapiąc okazję najlepiej wybierać większe auta lub mniejsze ciężarówki. Posiadając własny samochód można zorganizować pół-wyprawę dojeżdżając autem pod górę, przełęcz lub cel zainteresowania i dalej skorzystać z roweru. Takie rozwiązanie pozwala na zabranie większej ilości prowiantu oraz daje możliwość darmowego noclegu w samochodzie oraz pozwala zwiedzić znacznie większy teren aniżeli podróżując wyłącznie rowerem. Można również podjechać w wybrany region zostawić samochód i dalej przez pewien okres czasu poruszać się tylko rowerem.

Problemy na trasie
Wyprawa rowerowa to nie tylko bezproblemowe pokonywanie kilometrów i celów podróży. To również, a może i przede wszystkim umiejętność radzenia sobie z problemami na trasie. A podczas wyjazdu może dziać się wiele. Awarie sprzętu, choroby, kontuzje, problemy z zaplanowanym transportem, brak wody i jedzenia, objazdy, zamknięte drogi, różnego typu niebezpieczeństwa i wiele innych niedogodności w jakimi sobie trzeba poradzić, aby ukończyć wyprawę. Często z pomocą rowerowym podróżnikom przychodzą życzliwi ludzie, jednak czasami trzeba radzić sobie samemu. W takich momentach można sprawdzić jak jesteśmy przygotowani do wyprawy pod kątem posiadania podstawowej wiedzy, umiejętności, wyposażenia oraz jakie cechy charakteru i zachowanie bierze górę w zderzeniu z sytuacją trudną.

Informacje praktyczne
– buty – w nocy obowiązkowo chowaj buty do namiotu, rano mogą być zmoczone przez deszcz nawet jeśli kładąc się spać niebo jest bezchmurne lub wilgotne od rosy.
– śmieci – zawsze chowaj do worka wszystkie swoje śmieci, porozrzucane resztki jedzenia wokół namiotu mogą przyciągnąć głodne zwierzęta, również te większe zwijając się z dzikiego campingu zawsze zabieraj ze sobą wszystkie śmieci.
– torba na kierownicy i sakwy podczas jazdy muszą być zamknięte. Mamy wtedy pewność, że po drodze nic nie zgubimy, a w razie przewrócenia się roweru nic nie wypadnie. Wszystkie rzeczy powinny być w sakwach, a nie przywiązane na nich. Po po pierwsze w ten sposób nic nie zgubimy, a po drugie całość wygląda znacznie bardziej estetycznie. Zostawiając rower na noc z zawieszonymi sakwami zawsze dokładnie je zamykaj. Deszcz może zmoczyć ich zawartość, a zapach jedzenia zwabić zwierzęta.
– brak wody i jedzenia – staraj się nie dopuszczać do sytuacji, kiedy zabraknie Ci wody lub jedzenia w podróży. Szczególnie podczas upałów, miejsc z ograniczoną ilością wody, czy z dala od cywilizacji.